niedziela, 14 lipca 2013

Orzeszki wg Siostry Anastazji

Dawno, dawno temu.... Zaczyna się jak bajka, ale nią nie jest. To po prostu brak czasu:) na który ciągle narzekam i jak na razie nie wiele mogę zrobić.
 Jak to było... A cha, już wiem:D  Bardzo dawno temu naszła mnie ochota na kruche orzeszki nadziewane masą. Pojechałam  do sklepu, zakupiłam foremki i nic. Foremki leżały i czekały na lepsze czasy, aż w końcu ...,,nadeszła wiekopomna chwila"... i na moim stole pojawiły się te małe, delikatne i chrupiące ciasteczka.
Skorzystałam,  oczywiście, z książki Siostry Anastazji, pt: 100 Nowych Ciast i, jak zwykle, wyszły przepyszne:)




Ciasto kruche:

  • 30 dag mąki pszennej
  • 15 dag tłuszczu- pól na pół masło i margaryna ( ja użyłam samej margaryny)
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 1 opakowanie cukru waniliowego
  • 4 żółtka
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Masa:
  • 1/2 litra mleka
  • 1 opakowanie cukru waniliowego
  • 2 opakowania budyniu waniliowego
  • 10 dag mielonych orzechów
  • 5-4 łyżek cukru pudru
  • 3-4 łyżki spirytusu (ze względu na dzieci tę część pominęłam:)
  • 1 kostka masła
Wykonanie:
Żółtka, cukier waniliowy i cukier puder ucieram na puch. Mąkę z proszkiem do pieczenia mieszam i siekam nożem. Dodaje roztrzepane żółtka z cukrem i wyrabiam ciasto. Rozwałkowuję na cienki placek i wykrawam za pomocą kieliszka niewielkie kółka. 


Foremki smaruję tłuszczem, wykładam ciastem i wstawiam do piekarnika nagrzanego do temp.180'C na 10-12 minut, do zrumienienia. 


Gorące wyjmuję z foremek i odstawiam by wystygły. Czynność powtarzam do wyczerpania ciasta. 


 Na mleku gotuję budyń z cukrem i cukrem waniliowym, nakrywam folią spożywczą by nie utworzył się kożuch i studzę. Masło ucieram na puch,dodaję zmielone orzechy i zimny budyń. Jeśli dzieci nie będą konsumowały tego wypieku to możecie dodać spirytus:D
Masę nakładam do połówek orzecha, tak by trochę wystawała, przykrywam drugą polówką orzecha i odstawiam by ciasto przeszło masą.  Wierzch możecie posypać cukrem pudrem, ale ja sobie darowałam dodatkową ilość cukru. Według mnie i bez tego były wystarczająco słodkie.





15 komentarzy:

  1. Ojej mój smak z dzieciństwa ! Mama robiła mi takie orzechy jak byłam mała. Smak, którego nie zapomniałam. Pychota :) !

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam okazję przypomnieć sobie ten smak:) Pozdrawiam Paulino:)

      Usuń
  2. Orzeszki...kiedyś byłam w gościach, to jakaś 18-nastka była. Jedna patera cała w orzeszkach...siedziała obok mnie pani...taka wieczna niejadka...co to się odchudza całe życie. Tyle, że tego po niej nie widać. I gospodarze mówią, proszą...częstuj się..ale ona nie bo na diecie. Gdy część gości wyszła, a ja siadłem do niej bokiem...widzę kontem oka jak wrzuca w siebie orzeszki jeden za drugim. I chyba ich nawet nie gryzła zbytnio...bo szło jej to prawie taśmowo. W pewnym momencie wchodzi gospodyni i o coś ją pyta...i ta się zakrztusiła. O mamo...ale było zamieszania, już jej usta zsiniały. Kawał baby, próbowali chwytem zmusić żołądek do wypchnięcia treści i klina z przełyku..a tu nic. Aż jeden z panów...o dłoni jak bochen chleba jak nie podejdzie z tyłu a jej nie piź...w dupsko..i wtedy wyleciało. Ja tego nie widziałam...ale ci co sprzątali mówili...trzy w całości wypadły. Taka to była moja przygoda z orzeszkami. Ale się rozpisałam....wybaczcie:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się popłakałam ze śmiechu, Elu:DD JA na szczęście nie miałam takich przygód, chyba za dobrze pogryzłam:PP

      Usuń
    2. u mnie te foremki leżą już 3 lata w szufladzie, ale Twój przepis bardzo mnie zachęcił do upieczenia orzeszków, pozdrawiam - Grażka

      Usuń
    3. Mam nadzieje,że będą smakowały :) Również pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. A ja nie znałam takiego przepisu więc chętnie wypróbuję. Wyglądają smakowicie. Dziękuję Beatko za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, będzie mi bardzo miło jeśli napiszesz, czy smakowały lub nie:) I, obiecuję, że jeszcze nie raz będę gościem na Twoim blogu:) Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Beatko, ta wiekopomna chwila niezwykle udana! Uwielbiam takie ciasteczka, wspaniałe!
    Posiadam inną formę, ale ta tez mi się bardzo podoba.

    OdpowiedzUsuń
  5. buahahahahahahahah super opowiadanie o orzeszkach.
    Pani Elżbieto proszę pisać więcej........!!
    jestem na TAK!

    OdpowiedzUsuń
  6. Orzeszki te ostatnio mnie prześladowały. Mam wrażenie, że wszędzie było ich pełno. Nie wiem czy to kwestia mody czy moich preferencji.
    Tak mnie urzekły, że nawet zakupiłam sobie do ich wypieku specjalną maszynę. Teraz do zestawu brakowało mi tylko przepisu. Więc kradnę przepis na ciasto. Jednak do środka preferuję coś bardziej orzechowego. Więc z przepisu na masę skorzystam innym razem, a tym razem skorzystam z maminego kremu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobre? Mało powiedziane! To była idealna podróż do dzieciństwa. To jest ten smak, który jak czujesz po raz kolejny – niesie wyobraźnia i człowiek po prostu staje się szczęśliwszy. Zrobiłam dzieciakom, i słyszę co chwilę pytanie – kiedy zrobię raz jeszcze... to najlepsza rekomendacja dla tego przepisu!

    OdpowiedzUsuń

Kochani, z przykrością stwierdzam, że spam się szerzy i jestem zmuszona włączyć weryfikację.Nie nadążam z moderowaniem, za utrudnienia bardzo Was przepraszam i mam nadzieję, że wybaczycie mi te niedogodności.

Sernik na zimno na spodzie biszkoptowym z frużeliną jagodową

Jak już pisałam we wcześniejszych postach moja córka jest na diecie i mam ograniczone pole do popisu, więc staram się zrobić coś z produktó...